Oto kolejna odsłona zakochanego drzewka.
Już prawie zapuściło korzenie! :)
A mi się skończył kolejny motek brązowej muliny... (chyba dlatego że haftuję 3ma nićmi żeby drzewko było mięsiste!)
Tyle tego dobrego, zmykam przygotowywać się do teorii z prawa jazdy, a potem mykam na wieczór panieński koleżanki z pracy :D
PS. Mała reklama : w prawym górnym rogu pojawił się banerek do strony rehabilitacyjnej - jakby ktoś miał problemy i był z Warszawy. Polecam!
1 komentarz:
Zakręcone i kolorowe to drzewko :) CZekam na ciąg dalszy :)
Prześlij komentarz