sobota, 31 lipca 2021

Lipcowe dyrdymałki

Witajcie!
A jakoś te letnie miesiące lecą sobie bez większych punktów charakterystycznych, więc taki znowu kolaż różności wam przedstawiam. No może jedyne co istotne, to temperatury dobijające 45st i wilgotność powyżej 80%... Jest to ciężkie do zniesienia, po dosłownie 5 minutach na zewnątrz, pot spływa z czoła... Dlatego dziś zdjęcia z galerii handlowych, w których miło, chłodno i sucho dzięki klimie :) W domu także się chłodzimy. Podziwiam turystów którzy wybierają taki kierunek w obecnym okresie letnim...

Najpierw myślałam, że to wielbłąd (tak by wynikało z okoliczności przyrody Emiratów!) ale jednak żyrafa :P
Nasze miejsce knajpiane (nie w połowie tak wystawne jak to w knajpie z animacjami z poprzedniego postu, ale też ok):

Piękne niebo po zachodzie, u nas takie chmurki to rzadkość:


Tu ciekawa kompozycja kolorystyczna w atrium jednej z galerii handlowych w Abu Dhabi, wygląda prawie jak na plaży, haha:

A tu coś w rodzaju tuk tuka, ale z Indii - zaprasza do sklepu meblowego (robi to za barek alkoholowy):

Ciekawy fotel w foyer hotelowym:

Czas na świeże daktyle właśnie nastał. Tutaj palmy daktylowe mają gdzieś od maja podwiązane siatki pod gałązkami na których dorastają daktyle, potem się je ścina i mamy świeże daktyle prosto z palmy, jest ich wiele rodzajów, tutaj mamy białe i czerwone:

Cudny i przestrzenny foyer w hotelu:


A tu byłam na masażu:

Widzieliście kiedyś taki sposób podania burgera? :P

No i na koniec postępy w hafciku, które następowały podczas oglądania wspaniałej serii bajek Guillermo del Toro o Arkadii (Łowcy Trolli, 3 nie z tej ziemi i Czarodziei z Arkadii oraz niedawno nagranego i wrzuconego do Netflixa Przebudzenia Tytanów):

 I tak zleciał kolejny miesiąc :) pozdrawiam!

8 komentarzy:

Klaudek884 pisze...

Nigdy nie widziałam takiego burgera:D Haft jest coraz piękniejszy:)

Małgosia - "Sztuka w papilotach" pisze...

Klimat - jak dla mnie - przerażający! Jeden dzień da się wytrzymać, ale żyć tak na stałe?! Owszem, klima w pomieszczeniach, no ale to co się dzieje na zewnątrz to masakra, zwłaszcza przy dużej wilgotności. Podziwiam, że dajesz radę :).

Ciekawe obiekty i wnętrza, wrażenie robią zwłaszcza te hotelowe przestrzenie, lubię takie jasne i wysokie pomieszczenia, a tutaj jeszcze dochodzi piękny wystrój.
Daktyle jadałam dotychczas tylko suszone, nawet nie wiedziałam jak wyglądają zanim do nas przyjadą :). Skojarzyło mi się z figami - takie prosto z drzewa zupełnie inaczej wyglądają i smakują, niż te suszone.

Hafty Agaty pisze...

Oj ciężko się żyje w takim klimacie, ale widoki piękne. Szczególnie to niebo po zachodzie słońca. Jadłam takie świeże daktyle z Tunezji i były przepyszne, a Ty masz tu na wyciągnięcie ręki więc korzystaj jak lubisz :) Pozdrawiam serdecznie z deszczowej Polski :)

Cztery asy w rękawie (nie licząc kota) pisze...

Ciekawe jak smakują takie świeże daktyle, pewnie są pyszne :) A haft zapiera dech w piersiach, coś pięknego! Prosimy o częstsze wpisy :*

Natalia pisze...

Wow, 45 stopni, nie wyobrażam sobie :P Uwielbiam oglądać tu zdjęcia,zawsze jest coś ciekawego, ten burger wygląda super!

Kasia Dudziak pisze...

Ja ledwo znosze 31 stopni. Wykanczaja mnie te upaly, nigdy nie przywykne do nich. Piekny ten fotel,taki stylowy. A hafcik jeszcze wspanialszy, brawo!!! Pozdrawiam serdecznie

The Primitive Moon pisze...

No tron i burger to moi faworyci 😂. Takie upały to ja dobrze znoszę we wodzie 😉. Kończ ten haft. Ciekawe jak bedzie wyglądał :)

R.A.Ciężka pisze...

O też haftujesz podczas oglądania bajek :P. Jak mam coś bardziej monotonnego do zrobienie, to zawsze sobie coś włączam i zwykle jest to animacja.
Tęsknie za tym ciepełkiem, no może tyle stopni to przesada ale brakuje mi lata i potu na ciele :P. Nawet apetycznie ten burgerek wygląda ^^