sobota, 13 stycznia 2018

Rosyjski statek w Omanie

Bardzo dawno temu, za morzami i górami, w Polsce kupiłam zestaw Riolis :) Jest to statek haftowany na lnie bardzo miękkimi nićmi. Leżał zapomniany, ale ostatnio pomyślałam, że czas go podgonić.

Na Święta wyjechaliśmy do Omanu. Tego właściwego, bo w poprzednim poście widzieliście Oman północny (Półwysep Musandam), który nie graniczy z Omanem właściwym, tylko oddzielony jest od niego Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Na mapie wygląda to tak (różowe u góry)


Tym razem pojechaliśmy do stolicy, Maskatu (Muscat), Nizwy i do Salalah. Jak widzicie na mapie Salalah to samo południe, nieopodal Jemenu. Cała podróż samochodem to 4500 km. Między stolicą a Salalah, którą to podróż pokonaliśmy na raz, to 1100 km. Mąż testował samochód i dociąga do 265 km/h. A na drodze prawie nikogo, płasko i szaro. Stacje benzynowe co ponad 100 km. Pustka.

Widzieliście kiedyś taką kartę dań? :))
 

Meczet Sułtana Kabusa (obecnie panującego)






Tu myje się ręce, nogi oraz twarz i kark przed modlitwą (5 razy dziennie). Mężczyźni muszą chodzić na modły do meczetu, kobiety mogą modlić się w domu. Ale mycie (ablucje) jest obowiązkowe.


W Omanie można zwiedzać jaskinię! W paśmie górskim ciągnącym się od Maskatu, przez Nizwę, odkryto wspaniałą jaskinię, którą udostępniono zwiedzającym. Wielka rzadkość w tym rejonie, gdzie jest tyle piachu i nic poza tym ;)



Mają nawet kanion! Oto Jebel Shams. Jak dobrze, że mamy napęd na 4 koła, bo droga się urwała :)



Wszędzie można spotkać wielbłądy, które chodzą gdzie ich oczy poniosą! Trzeba ostrożnie jechać, bo są zbyt wyluzowane, żeby zejść z drogi ;)



Poniżej stadko wilbłądów koło wody

Ale widoki! Góry i woda (Ocean Indyjski, a właściwie jego część nazwana Morzem Arabskim). Moje ulubione połączenie!


A tu 200 m dziura, która powstała wskutek zapadnięcia, a teraz mieszkają tam ślicznie śpiewające ptaki.

 Wspaniała plaża w Salalah, cisza i spokój! Piaseczek jak mąka, do tego palmy...
 Akcent świąteczny!
 

No i wspomniany statek Riolis. Dzielnie haftowany w Omanie, będzie kończony już u nas w Dubaju. Powiem szczerze że len jest ciężki, ma małe dziurki które się podciągają... Nie jestem fanką.

A tu mój mały ogródek : pomidory, bakłażany, słonecznik, trawy oraz bluszcz i coś czerwonego (petunia? podpowiedzcie)
Dziękuję wam za życzenia świąteczno - noworoczne!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2018!