niedziela, 2 grudnia 2012

Paryski kwiat

Listopad minął jak z bicza strzelił, a ja ostatniego posta zapodałam ponad 2 tygodnie temu! Już nadrabiam, choć postęp nie jest zbyt efektowny, jak zresztą przewidziałam już dawno :P

No to jeszcze zbliżonko


4 komentarze:

Daniela pisze...

To nic, ze powoli, postępy są i hafcik powstaje! Pozdrawiam!

ania121971 pisze...

Hafty są dla mnie niedoścignionym marzeniem,podziwiam cierpliwość.

shibi pisze...

listopada - a co z grudniem, leci jak szalony, ale kilka krzyżyków do przodu jesteś i to piękne :)

Gośka pisze...

Hafcik zapowiada się pięknie :-)
A co do cytrynki, to szczerze mówiąc - nie wiem. Gotowe kupiłam w jednym z internetowych sklepów, podobnie jak i zasuszone pomarańcze oraz jabłka. Pozdrawiam serdecznie