Heh, cóż nie idę po kolei. Poza tym traktuję ten wzór bardzo freelancersko i jako że widziałam iż nie wszyscy trzymają się konwencji kolejności pól (mój listopad wylądował na oryginalnym sierpniu :D), ja też postanowiłam pozmieniać, a z kolorami to już w ogóle zaszalałam (przyznaję, że łatwiej zmieniać wg własnego upodobania co do poszczególnych części, gdy ma się już obraz całości!)...
Tak to jest na dzień dzisiejszy:
A tu zbliżenie, aby uwidocznić trójwymiarowość needlepointowego listopadzika:
Kto jeszcze się nie wciągnął w tę technikę, zachęcam!!!
Katarzyna G dziękuję! :)
haftytiny@o2.pl złapałam bakcyla! Ty też weź byka za rogi, jest bardzo fajnie!
Kalliope Twoim APOMem już się pozachwycałam, teraz kolej na FOI :)))
3 komentarze:
No, no kusisz strasznie:P
Fajnie, ze sobie zmieniasz to i owo, tez bym tak zrobila. Mnie po poerwsze to najbardziej nie podoba sie ta cala otoczka tych kwadratow. Badziewne to jakies wychodzi, a jakby zostawic sama kwadraty to takie ladne:) Ale jestem ciekawa co Ty z tym zrobisz:)
Ja się zachwycam Twoim FOI, tym bardziej że haftujesz na trudniejszej tkaninie :) Kolory naprawdę bardzo mi się podobają, ciekawa jestem jak się to dalej kolorystycznie rozwinie. Podzielam zdanie Pieguchy, że otoczka zaprojektowana jest jakoś bez sensu, też bym to trochę zmieniła. Moja wizja FOI powoli się krystalizuje, ale jeszcze nie jestem do końca zdecydowana co do kolorów, no i chciałabym spróbować tym razem troszkę ciekawszymi nićmi, które trzeba niestety sprowadzić z daleka, a sama najlepiej wiesz, jak to jest z tymi zagranicznymi przesyłkami i kurierami :))) Poza tym chodzi mi po głowie AH, w którym też to i owo bym zmieniła... W każdym razie needlepoint mnie wciągnął na maxa!
podziwiam, podziwiam!!!!! piękna praca!
Prześlij komentarz