Ostatnio odkryłam na oknie dwa samotne i lekko zwiędnięte jabłka, więc postanowiłam coś z nimi zrobić. Przekroiłam na pół horyzontalnie i wydrążyłam, a w środek włożyłam śliwkę w czekoladzie i resztę miąższu obsypałam migdałami mielonymi i cukrem pudrem, złożyłam z powrotem żeby porządnie, jak na jabłka przystało, wyglądały, i włożyłam do pieca na 20 min gdzie rumieniły się w 180st.
Oto efekt
A jako że od czwartku choruję na wirusowe zapalenie żołądka, to ta dieta (bez śliwki i migdałów) jest moją deską ratunkową...
4 komentarze:
wygląda pysznie , podkradnę pomysł, życzę szybkiego powrotu do zdrówka:D pozdrawiam
a czy wirusowe zapalenie żołądka to inaczej grypa żołądkowa? bo jeżeli tak to chyba się od Ciebie zaraziłam po ostatniej wizycie u Ciebie, delikatnie mówiąc ledwo stoję na nogach;)a co to jest NA? tam są podobno nowe Gorjuss?:D
Pysznie te jabłuszka wyglądają a co do grypy żołądkowej miałam ją dwa miesiące temu na 3 dni przed wylotem do Stanów. Do dziś nie wiem jak tak osłabiona przetrwałam podróż ale my, kobiety jesteśmy silne :) zdrowiej i trzymaj się cieplutko :)
Jak na szybko można coś pysznego wyczarować :). Grypę żołądkową co roku przechodziła ale za to z roku na rok coraz łagoniejsze objawy. Organizm się uodpornił.
Prześlij komentarz