niedziela, 30 października 2011

pyszności

Ostatnio odkryłam na oknie dwa samotne i lekko zwiędnięte jabłka, więc postanowiłam coś z nimi zrobić. Przekroiłam na pół horyzontalnie i wydrążyłam, a w środek włożyłam śliwkę w czekoladzie i resztę miąższu obsypałam migdałami mielonymi i cukrem pudrem, złożyłam z powrotem żeby porządnie, jak na jabłka przystało, wyglądały, i włożyłam do pieca na 20 min gdzie rumieniły się w 180st.
Oto efekt



A jako że od czwartku choruję na wirusowe zapalenie żołądka, to ta dieta (bez śliwki i migdałów) jest moją deską ratunkową...

4 komentarze:

HaftyTiny pisze...

wygląda pysznie , podkradnę pomysł, życzę szybkiego powrotu do zdrówka:D pozdrawiam

HaftyTiny pisze...

a czy wirusowe zapalenie żołądka to inaczej grypa żołądkowa? bo jeżeli tak to chyba się od Ciebie zaraziłam po ostatniej wizycie u Ciebie, delikatnie mówiąc ledwo stoję na nogach;)a co to jest NA? tam są podobno nowe Gorjuss?:D

Loth Luin pisze...

Pysznie te jabłuszka wyglądają a co do grypy żołądkowej miałam ją dwa miesiące temu na 3 dni przed wylotem do Stanów. Do dziś nie wiem jak tak osłabiona przetrwałam podróż ale my, kobiety jesteśmy silne :) zdrowiej i trzymaj się cieplutko :)

R.A.Ciężka pisze...

Jak na szybko można coś pysznego wyczarować :). Grypę żołądkową co roku przechodziła ale za to z roku na rok coraz łagoniejsze objawy. Organizm się uodpornił.